- Izabela Sowa "Cierpkość wiśni"
Tak to kolejny post spośród tysiąca innych, które czytając można stwierdzić "bełkot noworoczny", spisywanie postanowień które porzucimy po kilku dniach i życzenia kopiuj wklej. Nie tym razem, w tym roku nie zamierzam sobie niczego zabraniać ani narzucać. "Postanowienia" zostały zaktualizowane do postaci środków do celu, a celem samym w sobie jest szczęście. I tego życzę każdemu kto skusił się na odwiedzenie mojego bloga (planowanego od jakiś 3 lat!) i porwał na przeczytanie tego tekstu do końca.
Każdy z z publikowanych tu postów, będzie wglądem do mojej codzienności, a jednym z najważniejszych jej aspektów towarzyszącym mi od kilku dobrych lat jest fotografia. Niewyobrażalnym jest dla mnie dłuższy okres bez aparatu w ręce, ba już po dwóch dniach odczuwam jego silny niedobór. Cyfrowy, analogowy, czy chociażby komórkowy towarzyszy mi zawsze. Zawsze i wszędzie, gdziekolwiek tym razem mnie wywiało. Uwielbiam podróżować i nie potrafię usiedzieć w jednym miejscu zbyt długo, a powroty do rodzinnego miasteczka zazwyczaj bardziej mnie bolą niż radują. Kocham dalekie wojaże, nawet polskim kolejami ;) W końcu cel uświęca środki :) Długo by jeszcze wymieniać wszystkie porywające mnie zajęcia, jednak myślę, że i na to przyjdzie czas.
Tymczasem dziękuję wszystkim obecnym za uwagę i zapraszam do odwiedzania mnie częściej, a poniżej zamieszczam kilka selfów... tak na dobry początek :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz