niedziela, 2 marca 2014

Im gonna live, and live now :))


  W ciągu ostatnich tygodni słowo "czas" zdecydowanie straciło na swojej wartości. Czasoprzestrzeń zdawała się zaginać co kilka bądź, kilkanaście godzin, a ja kompletnie nie potrafiłam się w tym odnaleźć. Jednego dnia, każda minuta przelatywała mi przez palce niczym piasek, drugiego zaś wydawałaby się być dłuższa niż trzy poprzednie dni. Niestety, tych drugich było zdecydowanie mniej, a okres od końca stycznia, aż do dziś zleciał niesamowicie szybko. 

  Działo się, oj działo, zaległości na blogu mieszczą się w przedziale co najmniej 4/5 postów. W moim życiu zagościło ostatnio wiele szczęścia, uczucia spełnienia i motywacji do działania. Miałam ogromną przyjemność współpracować z kilkoma poznańskimi modelkami i pierwszy raz spróbować swoich sił w fotografii dziecięcej i zrobiłam mega dużo fotek ślicznych psiaków :) Efekty tych sesji wkrótce znajdą się na blogu wraz z pełną relacją :) 

  A co najważniejsze - w końcu, po wielu latach marzeń i miesiącach oszczędzania, w końcu znalazłam się w "moim" miejscu, albowiem ferie zimowe 2014 spędziłam w ukochanej Anglii i to w towarzystwie cudownych ludzi! Na dniach pojawi się tutaj kolejny post, najpierw ten o wyjeździe, kolejne już pełne zdjęć pięknych pań, słodkich dzieciaczków i psiaków. Do zobaczenia! :))

czwartek, 23 stycznia 2014

What does the fox say?



Tytułowym bohaterem postu będzie dziś lis, pan lis, który przez ostatni czas dużo kręci się po okolicy, a we wtorek postanowił odwiedzić moje osiedle i zapozować do kilku ujęć w zamian za parę smakołyków.
Niestety mój 50mm obiektyw dość mocno mnie ograniczał, jednak lisi kolega prawdopodobnie uciekł z niedalekiej hodowli i nie bał się ludzi, nie wyrażał także żadnych złych zamiarów.


 




"Wróci słońce - myślał Muminek, podniecony. - Koniec z ciemnościami, koniec z samotnością. Będzie można usiąść sobie na werandzie i pogrzać plecy... - Tove Jansson "Lato Muminków"

Przygotowania do wyjazdu w toku, zanim jednak postanowię spakować walizki i wyruszyć na lotnisko, moim celem jest zamknięcie przynajmniej połowy z tych niedokończonych grudniowo - styczniowych spraw. Pogoda niestety nie napawa radością, przynajmniej mnie. Nie wiem jak wy, ale ja nie przepadam za mroźnymi porankami gdzie naprawdę ciężko przekonać się do wyściubienia nosa spod kołdry, gdzie każdy krok na oblodzonym chodnikiem może być twoim ostatnim... tego nie lubię. Ale dość już tych wszystkich wymówek, bo zimno, bo boli, bo się nie chce, bo (...) Najwyższa pora wziąć się za to wszystko co zaległe i wyruszyć w drogę z umysłem wolnym od "a mogłam jeszcze.."

W związku z powyższym postanowieniem stwierdziłam więc, że to idealna pora na obrobienie reszty zdjęć z sesji Asi S. (11.01) i umieszczeniu kilku z nich tutaj, jak widać była wtedy przepiękna pogoda... dlaczego teraz musi być tak ponuro??







 




po więcej zapraszam oczywiście na









 

niedziela, 19 stycznia 2014

Pierwsza sesja w 2014r :)





















Model: Anna Wojciechowska
MUA: Zuzanna Lewicka
Więcej zdjęć na Facebook'u

Maria Peszek - Szara Flaga


Wow! Od początku roku minęło dopiero (już?) 19 dni, a mi ledwo udaje się odkładać aparat z powrotem do torby, nie powiem niezmiernie mnie to cieszy :) Zainteresowanie sesjami jest duże, a na kartkach kalendarza zostaje coraz mniej wolnych terminów. W sumie to nie wszystkie pomazane na czerwono, bądź niebiesko daty są związane ze zdjęciami (przynajmniej nie bezpośrednio) ale o tym później :)

Jak na razie w tym miesiącu udało mi się zorganizować trzy sesje. Pierwszymi noworocznymi zdjęciami był lekko mroczny wypad z Anią do okolicznego lasu, którym mogliście cieszyć oko już w sam dzień ich wykonania, ale niestety tylko na facebooku i photoblogu. Później 11.01 odbyły się kolejne z Asią, po czym 14.01 jak na razie zdecydowanie najlepsza ze wszystkich trzech, sesja z Pauliną Fijałkowską którą postaram się tutaj zamieścić jak najszybciej jednakże ciekawskich zapraszam we dwa wcześniej wymienione przeze mnie miejsca gdzie można mnie znaleźć :) Wyjazd do Poznania był zdecydowanie szalonym, a już szczególnie miejsca gdzie owe zdjęcia były wykonywane.






Oczywiście, nie jest tak pięknie jakby mogło się wydawać. Ostatnio moją głowę przepełnia wiele niebezpiecznych i niepotrzebnych myśli, wątpliwości.. a na dodatek nie mogę się ich w żaden sposób pozbyć. Cóż poradzić do wylotu do Londynu zostało 18 dni i tego się trzymajmy <3